Pomimo starożytnej historii (miasto zostało założone w 28-29 pne), Turyn nigdy nie był popularny wśród turystów. Włochy co roku odwiedzają miliony zagranicznych gości, ale interesują ich zupełnie inne miejsca: Rzym, Wenecja, Florencja, Mediolan. Nawet miłośnicy narciarstwa, którzy przyjeżdżają do pobliskich miejscowości wypoczynkowych (Bardonecchia, Sestriere, Sauze d'Oulx) rzadko rezerwują jeden dzień na wizytę w Turynie. Około 80% „gości miasta” przyjeżdża tu w interesach, a nie po to, by odpocząć i dobrze się bawić. Po otrzymaniu prawa do organizacji igrzysk olimpijskich władze Turynu postanowiły wykorzystać tę szansę do osiągnięcia ważnego celu: miasto powinno pozbyć się wizerunku „włoskiego Detroit” i stać się atrakcyjnym celem turystycznym. Włochy były już gospodarzem Białej Olimpiady w 1956 roku, a dzięki temu wydarzeniu kurort Cortina d'Ampezzo zyskał światową sławę. Ale wydaje się, że mieszkańcy Turynu również lubią doświadczenie Barcelony: Katalończycy bardzo skutecznie wykorzystali Igrzyska w 1992 roku, zwracając uwagę całego świata na ich wyjątkowe dziedzictwo kulturowe i historyczne.


Ci, którzy lubią podróżować samochodem, zazwyczaj z wyprzedzeniem rezerwują samochód we Włochach online. Ceny mogą się różnić w zależności od sezonu, długości wynajmu i dostępnych dodatkowych ofert specjalnych. Możesz także wybrać hotel w Turynie online w najlepszej cenie. NH Torino Lingotto Congress można zarezerwować już od 85 euro za noc.

Wcześniej Turyn nie zrobił zbyt wielkiego wrażenia na gościach. Weź przynajmniej taką atrakcję, jak lokalna kaplica. Przechowywana jest tam jedna z najsłynniejszych relikwii chrześcijańskich - całun, na którym według legendy ubrano ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża. Podobno przedstawia odcisk ciała ukrzyżowanego Zbawiciela z ranami i siniakami pozostawionymi przez koronę cierniową. To prawda, eksperci twierdzą, że całun to tylko średniowieczna podróbka. Niemniej jednak zainteresowanie wierzących zawsze było duże. Problem w tym, że Całun Turyński wystawiany jest tylko raz na ćwierć wieku. Ostatni raz miało to miejsce latem 2000 roku. Następnie pielgrzymi ustawili się w kolejce przez wiele kilometrów, aby zobaczyć sanktuarium. Ale przedstawiciele kościoła odmówili zorganizowania niezwykłego widowiska podczas igrzysk olimpijskich i nawet najlepsi goście nie będą wyjątkiem.



W mieście są bardziej dostępne zabytki, a ogólnie Turyn (z wyjątkiem nudnych dzielnic przemysłowych) jest raczej pięknym miastem. Szczególnie dobra jest część historyczna, gdzie znajduje się średniowieczny pałac Palazzo Madama z fasadą i schodami autorstwa słynnego architekta Filippo Yuvarra i Palazzo Reale (Pałac Królewski - niegdyś rezydencja dynastii Savoy). Miłośnicy samochodów znajdą w specjalistycznym muzeum wiele ciekawostek. Miłośnicy antyków nie przegapią jednej z najlepszych kolekcji starożytnych egipskich skarbów w Europie. A wieża Mole Antonelliana, która jest znakiem rozpoznawczym Turynu, mieści słynne Muzeum Filmu, stworzone z pomocą brytyjskiego reżysera Petera Greenawaya.

Turyn jest również interesujący, ponieważ nie przypomina większości włoskich miast. Nie przypadkiem nazywa się go włoskim Paryżem: zamiast wąskich krętych uliczek – szerokie i proste bulwary, szczególna atmosfera w licznych kawiarniach (niektóre z nich mają ponad 100-letnią historię). Nawiasem mówiąc, Piemont jest słusznie dumny ze swojej kuchni - jednej z najlepszych we Włoszech i opracowanej pod wyraźnym wpływem tradycji francuskiej.

Duża część środków przeznaczonych na przygotowania do olimpiady poszła na poprawę miasta. W szczególności niedawno została ułożona pierwsza linia metra, główna długoterminowa budowa Turynu (projekt rozpoczęto 30 lat temu). Praca kosztowała 650 milionów euro. Odrestaurowano budynki i place w centrum miasta, otwarto nowe hotele, zmodernizowano lokalne lotnisko, przebudowano i zbudowano wiele obiektów sportowych, w tym trzy wioski olimpijskie - w samym Turynie, a także w Bardonecchia i Sestriere.


Turyn ma również własne cele olimpijskie. Świat wie o istnieniu tego miasta głównie dzięki klubowi piłkarskiemu Juventus i motoryzacyjnemu gigantowi Fiatowi. Nawet nazwa koncernu została kiedyś rozszyfrowana jako Fabbrica Italiana Automobili Torino. Gospodarka miasta i jego 900-tysięczna populacja są od kilkudziesięciu lat uzależnione od sukcesu firmy. Ale ostatnio ta zależność nie przynosi korzyści Turynie. Fiat od lat znajduje się w trudnej sytuacji finansowej. Dyrektor generalny firmy, Sergio Marchionne, zredukował połowę miejsc pracy we Włoszech podczas swoich rządów. Dopiero w ostatnim kwartale ubiegłego roku na końcu tunelu pojawiło się światło: kluczowy oddział Fiata Auto odnotował swój pierwszy kwartalny zysk od prawie pięciu lat: 21 milionów euro.